aaa4
Partyzant
Dołączył: 14 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:26, 08 Sty 2018 Temat postu: ble |
|
|
eraz, zrujnowany, w niczym nie przypominal raju. Alaryk odsunal stos papierow, ktore musial kiedys zrzucic na podloge, ale nawet tego nie pamietal. Pod nimi stal
kalamarz; jego zawartosc wylala sie na dywan, na ktorym pewnego razu przez cale popoludnie kochal
sie z Larissa. Wciaz czul jej smak, a [link widoczny dla zalogowanych]
na samo wspomnienie palce mechanicznie uniosly si^ do ust.
Stal tak z zamknietymi oczami na srodku pokoju i skupial sie na tym, by zaczerpnac powietrza. Potem
jeszcze raz. I jeszcze. Za kazdym wdechem czul sie tak, jakby pluca napelnial mu ogien.
Kiedy otworzyl oczy, przekonal sie, ze nic sie nie zmienilo. Nie stala przed nim zadna kobieta, ktora
przyzywalaby go kusicielskim gestem. Nie znalazl sie nagle w slonecznym pokoju pelnym smiechu,
ze stolem zastawionym posilkiem dla dwojga. Odeslala go, a smiech, ktory tak go kiedys radowal,
teraz brzmial szyderczo.
Znow rozejrzal sie wokolo i gleboko wciagnal powietrze, lecz nie poczul nawet sladu jej perfum.
Zamiast tego wyczul smrod zepsutego pozywienia i delikatny odor brudu. Sam by nim przesiakl,
gdyby ta... kobieta... nie umyla go.
Na to wspomnienie czlonek jeszcze teraz sie poruszyl; Alaryk przeklal swoje glupie cialo. Glupie i
nielojalne. Dotykala go bardzo lagodnie, ale przeciez umiala byc i szorstka, nie zapomnial tego.
Nawet nie zapytal, jak ma na imie.
Czy to wazne? Nie poslal po nia i nie chce [link widoczny dla zalogowanych]
jej, niezaleznie od zachowania zdradzieckiego fiuta.
Siegnal pod wiazane sznurkiem spodnie i uszczypnal sie mocno w udo; lzy naplynely mu do oczu, a z
gardla wyrwal sie jek. Uszczypnal jeszcze raz, tak mocno, ze pewnie zostanie mu siniak.
Biurko juz sprzatnieto. To pewnie ona. Poczul tepy gniew i podszedl blizej z zamiarem rozrzucenia
schludnych stosikow, w ktore ulozyla dokumenty, jednak w ostatniej
chwili powstrzymal reke na widok tacy z mlekiem i chlebem, o ktorej wczesniej wspomniala. W
zoladku mu zaburczalo; polozyl dlon na brzuchu. Czerstwy chleb i mleko jeszcze niedawno
przyprawilyby go o wymioty, ale teraz wydawaly sie najwspanialszym posilkiem w zyciu.
Rzucil sie na jedzenie, zapominajac o dobrych manierach i wycierajac usta wierzchem dloni. Zjadl
niewiele, kiedy zoladek zaprotestowal i Alaryk musial stlumic czkniecie. Zatrzymal sie na moment,
by sprawdzic, czy za chwile nie zwroci pospiesznej kolacji, lecz w ustach poczul jedynie kwasny
smak, ale zadnych mdlosci.
Wciaz pragnal zapomnienia. Rece juz mu drzaly z braku narkotyku. "Za kilka g
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aaa4 dnia Pon 17:27, 08 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|